Dość przykrym skutkiem ubocznym mojego choróbska była niemożność uczestniczenia w wernisażu wystawy Zbyszka Filipiaka " Z kobietami". Żal wielki rozlał się po mym sercu, bo raz,że bardzo chciałam zobaczyć jego fotografie, a dwa, szalenie by było miło spotkać się w Toruniu. No ale chęci były , a wyszło jak zawsze.. Swoją drogą.. mają tam obłędne pierniczki w białej czekoladzie ! Jak tylko tam jestem, obowiązkowo takowe muszę nabyć.. i zawsze mam mocy plan przywiezienia ich do domu,ale niestety plan przegrywa z moim łakomstwem i już w połowie drogi pierniczków białych brak :) Do pierniczków mam słabość, ale nie ukrywam, że wolę te toruńskie niż własnoręcznie robione.. czasem tylko, gdy nadchodzą święta, to mnie bierze na pieczenie pierniczków, ale kończą jako ozdoby choinkowe a nie jako przysmak.. no ale robię..;) I to ze względu na koty ! I już mówię dlaczego.. a to dlatego, że znając moje koty i ich zakusy na wszelkiego rodzaju nowości staram się, żeby świąteczna choinka była im przyjazna.. żeby w swoim własnym domu były możliwie bezpieczne, nawet gdy wpadną na pomysł żeby na choinkę wejść, żeby coś z niej zjeść, czy żeby po prostu wykorzystać ją jako dobrą nową zabawkę :) Dlatego też na mojej choince zamiast szklanych bombek,pierzastych łańcuchów i anielskich włosów [szalenie niebezpiecznych dla kotów !!!] wiszą suszone pomarańcze, laski cynamonu, zdobione pierniczki , włoskie orzechy i słodkie łańcuchy. Kotom oczywiście się to podoba, bo przecież coś dzieje się w kuchni,orzechy fantastycznie robią za piłeczki, zawsze mogą też udowodnić kto wygra w przeciąganiu tasiemki do ozdób,mogą dowolnie maltretować choinkę a ja nie reaguję.. tylko suszone pomarańcze średnio im podchodzą.. bo raz, że zajmują grzejnik czyli wieżę obserwacyjną, a dwa.. no po prostu koty cytrusów nie lubią ;) Tak czy inaczej święta to radocha dla wszystkich, a zwłaszcza dla moich futer, bo duuużo się dzieje, co chociaż po części można zobaczyć na poniższych zdjęciach. Acha.. gdyby ktoś miał ochotę, to podaję przepis na pierniczki świąteczne :) Przepis pochodzi ze strony : kwestia smaku , jedynego bloga kulinarnego, którego czytam namiętnie, któremu nie można odmówić dobrych pomysłów zarówno na potrawy jak i na ich prezentację ! Polecam pierniczki jak i inne przepisy Asi :) 2 szklanki mąki 2 łyżki miodu 3/4 szklanki cukru 1,5 łyżeczki sody oczyszczonej 1/2 torebki przyprawy piernikowej 1 łyżka masła 1 jajko około 1/3 szklanki lekko ciepłego mleka Mąkę przesiać na stolnicę, wlać rozpuszczony gorący miód i wymieszać (najlepiej nożem). Ciągle siekając, dodawać kolejno cukier, sodę, przyprawy, a gdy masa lekko przestygnie - masło i jedno jajko.Dolewając po trochu mleka zagniatać ręką ciasto aż będzie średnio twarde i gęste. Dokładnie wyrabiać ręką, aż będzie gładkie, przez około 10 minut.Na posypanej mąką stolnicy rozwałkować ciasto na placek o grubości maksymalnie 1 cm. Foremkami wykrajać z ciasta pierniczki, smarować rozmąconym jajkiem i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w odstępach około 2 - 3 cm od siebie (pierniczki troszkę podrosną).Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 15 minut. Przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku, do 4 tygodni lub jeszcze dłużej. Pierniczki im są starsze tym lepsze. Z czasem też stają się bardziej miękkie.Dekorować przed podaniem, najlepiej jak już będą miękkie. Smacznego ! ![]() |
Toruńskie ''łobuzy dwa''..czyli Zbyszek i jego uroczy kocur Felo. |
![]() |
A tu pruszkowskie łobuzy łudzą się, że przyjdzie Mikołaj.. hehe.. |
![]() |
Wieża robi za suszarkę.. granda ! |
![]() | |
Z lewej.. miało być zdjęcie choinki, ale Misia się wepchnęła.. z prawej.. równie udane zdjęcie Mańka ;) |
![]() |
Piernikowe love |
![]() | |
Nieustraszona Misia pilnuje.... ;))) |
ale ładnie , ale ciepło
OdpowiedzUsuń