niedziela, 27 marca 2011

Ahoj przygodo ;)

Zapomniałam też dodać, że wyjeżdżam sobie na urlop.. wreszcie ! :)
Chwilowo kuchnia będzie stała pusta.. może to i dobrze, bo może wrócimy po przerwie z nowymi pomysłami.. no i koty odpoczną trochę ode mnie.. i ja od kuchni i kotów.. chociaż... kto wie ;)))


A gdyby ktoś zatęsknił [ tak tak Monia..Ty też ;) ] to zostawiam piosenkę..
wiadomo..
piosenka jest dobra na wszystko ;)

Piernikowo


Dość przykrym skutkiem ubocznym mojego choróbska była niemożność uczestniczenia w wernisażu wystawy Zbyszka Filipiaka
" Z kobietami".
Żal wielki rozlał się po mym sercu, bo raz,że bardzo chciałam zobaczyć jego  fotografie, a dwa,
szalenie by było miło spotkać się w Toruniu.
No ale chęci były , a wyszło jak zawsze..
Swoją drogą.. mają tam obłędne pierniczki w białej czekoladzie ! Jak tylko tam jestem, obowiązkowo takowe muszę nabyć.. i zawsze mam mocy plan przywiezienia ich do domu,ale niestety plan przegrywa z moim łakomstwem i już w połowie drogi pierniczków białych brak :)

Do pierniczków mam słabość, ale nie ukrywam,
że wolę te toruńskie niż własnoręcznie robione..
czasem tylko, gdy nadchodzą święta,
to mnie bierze na pieczenie pierniczków,
ale kończą  jako ozdoby choinkowe
a nie jako przysmak.. no ale robię..;)
I to ze względu na koty !
I już mówię dlaczego.. a to dlatego,
że znając moje koty i ich zakusy na wszelkiego rodzaju nowości
staram się, żeby świąteczna choinka była im przyjazna.. żeby w swoim własnym domu były możliwie bezpieczne, nawet gdy wpadną na pomysł żeby na choinkę wejść, żeby coś z niej zjeść, czy żeby po prostu wykorzystać ją jako dobrą nową zabawkę :)
Dlatego też na mojej choince zamiast szklanych bombek,pierzastych łańcuchów
i anielskich włosów
[szalenie niebezpiecznych dla kotów !!!]
wiszą suszone pomarańcze, laski cynamonu, zdobione pierniczki , włoskie orzechy i słodkie łańcuchy. Kotom oczywiście się to podoba,
bo przecież coś dzieje się w kuchni,orzechy fantastycznie robią za piłeczki, zawsze mogą też udowodnić kto wygra w przeciąganiu tasiemki
do ozdób,mogą dowolnie maltretować choinkę
a ja nie reaguję.. tylko suszone pomarańcze średnio im podchodzą.. bo raz, że zajmują grzejnik czyli wieżę obserwacyjną, a dwa..
no po prostu koty cytrusów nie lubią ;)
Tak czy inaczej święta to radocha dla wszystkich, a zwłaszcza dla moich futer, bo duuużo się dzieje,
co chociaż po części można zobaczyć na poniższych zdjęciach.

Acha.. gdyby ktoś miał ochotę, to podaję przepis na pierniczki świąteczne :)
Przepis pochodzi ze strony : kwestia smaku , jedynego bloga kulinarnego, którego czytam namiętnie,
któremu nie można odmówić dobrych pomysłów zarówno na potrawy jak i na ich prezentację !
Polecam  pierniczki jak i inne przepisy Asi :)

2 szklanki mąki
2 łyżki miodu
3/4 szklanki cukru
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 torebki przyprawy piernikowej
1 łyżka masła
1 jajko
około 1/3 szklanki lekko ciepłego mleka

Mąkę przesiać na stolnicę, wlać rozpuszczony gorący miód i wymieszać (najlepiej nożem). Ciągle siekając, dodawać kolejno cukier, sodę, przyprawy, a gdy masa lekko przestygnie - masło i jedno jajko.Dolewając po trochu mleka zagniatać ręką ciasto aż będzie średnio twarde i gęste. Dokładnie wyrabiać ręką, aż będzie gładkie, przez około 10 minut.Na posypanej mąką stolnicy rozwałkować ciasto na placek o grubości maksymalnie 1 cm. Foremkami wykrajać z ciasta pierniczki, smarować rozmąconym jajkiem i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w odstępach około 2 - 3 cm od siebie (pierniczki troszkę podrosną).Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 15 minut. Przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku, do 4 tygodni lub jeszcze dłużej. Pierniczki im są starsze tym lepsze. Z czasem też stają się bardziej miękkie.Dekorować przed podaniem, najlepiej jak już będą miękkie.

Smacznego !
Toruńskie ''łobuzy dwa''..czyli Zbyszek i jego uroczy kocur Felo.
A tu pruszkowskie łobuzy łudzą się, że przyjdzie Mikołaj.. hehe..
W szale świątecznego pierniczkowania zrobiłam jednego na kształt renifera.. [pierwszy z lewej]. a że chęci mam aczkolwiek z wykonaniem bywa różnie, to niestety renifer wyglądał jak kleszcz.. i automatycznie stał się ulubionym pierniczkiem całej rodziny ;)))
Wieża robi za suszarkę.. granda !
Z lewej.. miało być zdjęcie choinki, ale Misia się wepchnęła.. z prawej.. równie udane zdjęcie Mańka ;)
Piernikowe love
Nieustraszona Misia pilnuje.... ;)))